Kolagen jest słowem niezwykle nośnym marketingowo. To słowo płaci. W marketingu kosmetycznym, a ostatnio nawet farmaceutycznym, jest jednak powszechnie nadużywane.
Kolagenem nazywane jest właściwie wszystko, co posiada określony zestaw białek, a najczęściej określa się tak coś, co przypomina kolagen aminokwasowy, ale nie strukturą.
Czym się różni kolagen Colway International od innych?
Native Collagens (Kolageny Natywne) to rodzina produktów najnowszej generacji. Kolagen natywny izolowany jest ze skór rybich na molekularnym etapie jego rozwoju, w postaci helis. To zbiór peptydów, które penetrują barierę naskórka pobudzając fibroblasty – nasze stocznie wytwórcze – do produkcji kolagenu ustrojowego. Kolagen jest “proteiną młodości”, która stanowi ponad 30% masy białka ludzkiego i aż 70% białek skóry. Wraz z elastyną tworzy w skórze właściwej elastyczną siateczkę, która nadaje jej sprężystość i jędrność, wiąże wodę, substancje lipofilowe i stanowi o kondycji tkanki łącznej, czyli – w istocie – o kondycji całego organizmu. Na etapie molekularnym cechuje go transdermalność: (niemożliwa w przypadkach wielkich cząsteczek kolagenów hydrolizowanych) oraz niemal identyczna budowa strukturalna jak kolagenu ludzkiego. Native Collagens są produktami anti-age, które w odróżnieniu od tysięcy kremów nie walczą ze skutkami, lecz uderzają w przyczynę powstawania zmarszczek, czyli deficyt kolagenu…
Czym różni się Kolagen Naturalny od Kolagenu Natywnego?
Kolagen Naturalny (klasyczny) firmy Colway jest hydratem tropokolagenu – żelem tworzonym naturalnie przez molekuły. Molekuły te, po wyizolowaniu ze skóry rybiej, utrzymują formację potrójnej helisy (tryplet spiralny, superhelisa), co jest fenomenem i warunkuje ich biologiczną aktywność. Zaś transdermalne są peptydy – produkty rozpadu tych 3-helis. Kolagen Naturalny zachowuje potrójną helisę aż do momentu przegrzania do temperatury, która zrywa wiązania pomiędzy tymi trzema spiralami. Dlaczego właśnie trzy spirale są takie ważne, skoro i tak transdermalne są peptydy? No więc… 3-helisy kolagenowe potrzebne nam są po to, by przyłączając cząsteczki H2O, tworzyły żel. Wiemy też, że “świeżo” dysymilujące z postaci spiralnej peptydy migrują w głąb naskórka, czyli wykazują aktywność biologiczną, a te z Kolagenu Naturalnego, który się przegrzał już po kilkudziesięciu godzinach robić tego nie chcą. I tyle…
aż do momentu kiedy w tej opowieści na scenę wkroczył Piotr Pakuła – młody biznesmen, prywatnie pasjonat biochemii, który zainspirował dr. Jana Czarneckiego, wynalazcę leków i licznych technologii pozyskiwania komponentów farmaceutycznych, do badań. Zespół dr. Czarneckiego poszukiwał formuły rybiego, natywnego kolagenu, która, pozostawiając go aktywnym biologicznie, uczyni jednocześnie odpornym termicznie. Naukowiec postawił odważną tezę, że zachowanie w żelu kolagenowym konformacji potrójnej helisy nie jest warunkiem aktywności biologicznej peptydów. Aby żele kolagenowe się wchłaniały, trójhelisy muszą przecież i tak rozpaść się na skórze. Początkowo na spirale pojedyncze, czyli na kolagen drugorzędowy. Problem słabej odporności kolagenu na temperaturę jest problemem pękania pod wpływem ciepła wiązań międzyspiralnych w strukturze trzeciorzędowej. Naukowiec odkrył sposób na dysymilację spiral podwójnych do spiral pojedynczych, przy zadbaniu o utrzymanie postaci żelowej hydratu. Tak powstał Kolagen Nowej Generacji – Native Collagen Pure.