Wakacje. Plaża. Gorący piasek. To chyba jeden z nielicznych momentów, kiedy decydujemy się na chodzenie boso. Na co dzień wydaje nam się to dziwactwem,
tymczasem taka praktyka niesie wiele korzyści dla zdrowia. W niektórych krajach, jak na przykład w Australii czy Nowej Zelandii, jest nawet nieodłączną częścią kultury i stylu życia.
Kilka lat temu usłyszałam: „Najlepsze obuwie – to brak obuwia”. Pomyślałam wtedy, że jest to nie tylko mało realne, ale też bardzo kontrowersyjne. Myliłam się! Dziś trudno mi się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Okazuje się, że korzyści płynących z chodzenia bez butów jest tyle, że zdecydowanie przysłaniają ewentualne ryzyko zadrapania czy skaleczenia. Dlatego chciałabym Was zachęcić do chodzenia na boso – może niekoniecznie do pracy, szkoły czy na zakupy, ale przynajmniej po lesie, na działce czy na spacerze.
Naturalnie, że na bosaka!
Pamiętam, jak w dzieciństwie moja mama powtarzała „załóż kapcie, bo będziesz chora”. Ty też pewnie nieraz słyszałeś, lub wciąż słyszysz, to zdanie, a potem sam wpajasz je swoim dzieciom. Przyznaję, że i ja jeszcze kilka lat temu zwracałam na to uwagę moim pociechom. Tymczasem przypatrzcie się maluchom. Co robią? Instynktownie zdejmują butki, skarpetki, aby z radością pobiegać na boso po domu czy piaskownicy – chodzenie z gołymi stópkami jest dla nich czymś zupełnie naturalnym!
Wzmacnianie
Bez butów można chodzić po ziemi, trawie, wilgotnym lub suchym piachu, kamieniach, łące, nawet podczas deszczu – jednym słowem niemal na każdej naturalnej powierzchni i w niemal każdych warunkach. Chodzenie na bosaka wpływa wzmacniająco na nasz układ odpornościowy, chroniąc przed infekcjami, co dla mnie jako mamy jest szczególnie ważne. Dodatkowo w przypadku styczności z powierzchniami zimnymi i mokrymi wykazuje działanie hartujące. W zimie moja rodzina chętnie zażywa takich „śnieżnych” kąpieli stóp. W białe poranki zakładamy kurtki, czapki, szaliki i… klapeczki, aby następnie wyjść przed dom. Na hasło „start” biegamy po śniegu – niesamowita zabawa, a przy tym same korzyści. Uspokajam, że nie biegamy tak godzinami. Już po kilku minutach wracamy do domu, aby ogrzać stopy. Jeżeli pociąga Cię ten typ zdrowej zabawy, warto zacząć przyzwyczajać do tego organizm już od pierwszych jesiennych przymrozków.
Masaż od stóp do głów
Chodzenie boso to naturalny masaż nie tylko dla stóp, ale i całego ciała. W stopach znajdują się liczne zakończenia nerwowe łączące najważniejsze części ciała i przekazujące bodźce. Nic dziwnego, że chodzenie na bosaka wpływa korzystnie na pracę organów wewnętrznych. Bez butów najlepiej chodzić po nierównej powierzchni. Naciskamy wtedy ciężarem całego ciała poszczególne części i punkty stopy, co automatycznie poprawia ukrwienie całego organizmu, a do stóp dociera więcej tlenu i składników odżywczych. Ja sama często wychodząc z auta, zdejmuję szpilki i krótką trasę do domu pokonuję po prostu boso. Moje uwięzione przez wiele godzin stopy w ten sposób w końcu czują, że żyją. Cudowna ulga i jednocześnie relaks! Swoim dzieciom na co dzień pozwalam chodzić boso po domu i osiedlowym placu zabaw. Ku mojemu zdziwieniu, nie mają ani kataru, ani kaszlu. To również cudowna profilaktyka przeciw bólom mięśni – w szczególności pleców, ramion i nóg. Regularne bose wycieczki sprawiają, że poprawia się muskulatura stóp. Nasze ciało wraca do swojej naturalnej postawy i koryguje się płaskostopie.
Poczuj to na własnych stopach
Jak sami widzicie korzyści jest mnóstwo, dlaczego więc nie spróbować? Chodzić boso możemy dosłownie wszędzie – no może prawie wszędzie Niezależnie od tego ile masz lat, zafunduj swoim stopom naturalne spa!
Kim jestem?
Bloggerką, pasjonatką zdrowego stylu życia. Poliglotką. Kocham konie i podróże.
Założyłam bloga, aby dzielić się swoją pasją. Moje 7-letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga mi rozwijać projekt Adelia.
Kocham konie i jestem ich Trenerem, to moja druga pasja – w sumie odkąd pamiętam, zwierzęta były obecne w moim życiu.