Mówią, że Kolagen – to główna część podstawy tkanki łącznej i najważniejsze białko w ludzkim organizmie, czyli białko młodości.
Kolagen (z greki cola genno – klejorodny) – to najbardziej rozpowszechnione w organizmie ssaków białko.
Stanowi 1/3 masy wszystkich białek. W gałce ocznej blisko 90% białek, w skórze blisko 70% masy białek. Kolagen znajdujemy niemal w całym organizmie, także poza tkanką łączną, m.in. w kościach, włosach i paznokciach. Ok. 40% ludzkiego kolagenu znajduje się w skórze właściwej – największym ludzkim organie, który nas chroni, zdobi, wydala, wydziela, oddycha…
W istocie jednak dosłownie pływamy w rzece kolagenu. Płyn komórkowy, w którym zanurzone są nasze tkanki, to również kolagen.
Kolagen, podobnie jak inne białka, NIE jest nam dany raz na zawsze. „Rodzi się” w swoich komórkach macierzystych i „umiera”, czyli podlega procesom syntezy i rozpadu, tak samo jak różne elementy białek podlegają procesom anabolicznym i katabolicznym. Rozpadający się kolagen katabolizuje w energię i odpady, jak inne białka. Kolagen jednak ma również w organizmie prawdziwych, śmiertelnych wrogów i jest autentycznie przez nich niszczony.
W miejsce „starego” kolagenu powstaje nowy
Trwa nieustanna wymiana.
Istotne jest to, że w młodym wieku, w stanach zdrowia i przy dbałości o prawidłową gospodarkę aminokwasową kolagen syntetyzuje w komórki dość szybko. A rozpada się w organizmie dość powoli. Okres takiego prawidłowego, połowicznego rozpadu, to 50-60 dni. Taka przewaga syntezy kolagenu będącego w dobrej kondycji nad jego destrukcją jest kolejną cechą osobliwą tego wyjątkowego białka, wynikającą z kilku okoliczności.
Po pierwsze – kolagen dojrzewa powoli, a konkretnie – powoli formują się jego pełnowartościowe cząsteczki. Przy tym na długość tych procesów dojrzewania ma istotny wpływ biologiczny wiek człowieka. Wraz z posuwaniem się wieku biologicznego, kolagen dojrzewa jeszcze wolniej. I na odwrót – osoby dysponujące kolagenem w „świetnej formie”, czyli po prostu częściej wymienianym – wyglądają na młodsze, niż na to wskazuje ich metryka.
Generalnie przyjmuje się, że już pomiędzy 25. a 30. rokiem życia u większości ludzi procesy dojrzewania kolagenu zaczynają zwalniać – i będą tak zwalniać już do końca życia. Z punktu widzenia badań nad białkiem młodości, początek procesu starzenia następuje u większości z nas o wiele wcześniej, niż się powszechnie uważa.
U młodego, dorosłego człowieka „u szczytu formy” wymiana kolagenu, następująca wszak na tle innych białek dość wolno – przekracza jednak 6 kilogramów rocznie. Ale już przeciętna populacyjna – uwzględniająca także osoby starsze, to niewiele ponad 3 kilogramy.
Rys. Uproszczony schemat obrazujący produkcję kolagenu w ustroju (autor: J. Sułyk)
Czasami następuje jeszcze dodatkowe przyspieszenie destrukcji. Przykładowo: jest całkowicie możliwe, że u kobiety przechodzącej menopauzę w ciągu zaledwie dwóch lat dochodzi do sytuacji utraty kolagenu o większej niż zdolności jego odbudowy. Podobnie dzieje się w długich okresach złego odżywiania, w stanach wyeksploatowania organizmu, np. nałogiem alkoholowym lub narkotykowym.
I znowu – na drugim biegunie – każdy z nas zna osoby wyglądające na 20 lat mniej niż mają, i to bez interwencji chirurga-plastyka. Nigdy niemal nie chorujące i dysponujące niespożytą energią. Starsze osoby bez widocznych zmarszczek, które jeżdżą cały dzień na nartach, a gdy złamią nogę na stoku, to zrasta im się ona szybciej niż ich wnukom. Mówimy tu o osobach, które albo genetycznie wyposażone są w matrycę kolagenową godną pozazdroszczenia, albo dzięki właściwemu trybowi życia, odżywianiu się lub suplementacji, procesy wymiany kolagenu „nie chcą” u nich ciągle jeszcze istotnie zwolnić.
Po drugie – znaczne nagromadzenie w naszym (zdrowym i właściwie zasilanym) organizmie – „młodego” (w sensie najcieńszych i słabo usieciowanych włókien) kolagenu wynika ze szczególnej konieczności.
Nasz ustrój zachowuje się tak, jakby „przewidywał”, urazy, choroby i inne stany, na wypadek których w dowolnym czasie będą mu potrzebne rezerwy kolagenu dla potrzeb regeneracji narządu, zagojenia rany, uleczenia oparzenia, czy ubytku skóry lub innej tkanki.
Po trzecie – kolagen rzeczywiście „dojrzały” posiada niezwykłą, cechę „stałości” i jest praktycznie niedostępny dla swoich zaciekłych wrogów – rozlicznych enzymów proteolitycznych. Oczywiście nie zawsze i nie wszystkich.
W ustroju istnieją enzymy zdolne do niszczenia kolagenu (np. lizosomalne fermenty komórkowe). Aby jednak zaistniały dla nich warunki do ofensywy, by mogły włóknom kolagenowym okazać swoje niszczycielskie działanie, to musiałyby one same porzucić lizosomy, co przy pełnowartościowej, pozostającej w dobrej kondycji, czyli dobrze odżywionej błonie komórkowej – praktycznie się nie zdarza. Po drugie – sam kolagen musiałby być słaby, zagrożony denaturacją, gdyż tylko wówczas poddaje się agresji protein lizosomalnych.
Z trzech powyższych powodów – w warunkach zdrowia i właściwej gospodarki aminokwasowej nasz kolagen „starzeć” się powinien dopiero wówczas, gdy przyjdzie jego nieuchronna pora.
Jeżeli na twarzy pojawiają nam się zmarszczki znacznie wcześniej, niż powinny, gdy mętnieje gałka oczna, gdy wiele możliwych dolegliwości fizjologicznych sygnalizuje nam kiepską kondycję ogólną ustroju – to jest to ostatni moment na odwrócenie niekorzystnego biegu wydarzeń!!
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, ile chorób wywodzi się bezpośrednio ze złej kondycji białek, a także ile niepożądanych dla człowieka reakcji jego ciała na upływający czas można o wiele, wiele lat odwlec, jeśli odpowiednio wcześnie zadba się o systematyczne zaopatrzenie organizmu we właściwe składniki odżywcze, czyli witaminy, mikro- i makroelementy, a szczególnie elementy budulcowe protein, wśród nich na pierwszym miejscu – kolagen ustrojowy.
Aby wyczerpać wątek niszczenia kolagenu przez enzymy, należy wspomnieć o kolagenazie – ale o tym.. w następnych wpisach.
>> Masz jakąś uwagę, którą chcesz się ze mną podzielić?
>> Kliknij poniżej i napisz.
>> Jak zwykle.. pytania i komentarze mile widziane!
Cześć! Jestem współautorką tego bloga i bardzo się cieszę, że tu jesteś!
Kim jestem?
Szczęśliwą mamą. Miłośniczką Toskanii. Blogerką z przyjemności, z zamiłowania. Pasjonatką zdrowego stylu życia, szeroko rozumianej – naturalnej pielęgnacji całego ciała. Kobietą dbającą o własne słowa, myśli i duszę. Żyjącą zgodnie z zasadą – „Wszystko do nas wraca”.
Zdrowy styl życia to moim zdaniem nie tylko zdrowa dieta (choć ma kluczowe znaczenie), aktywność fizyczna (też joga), odpoczynek, medytacja, odpowiednia ilość snu, zażywanie suplementów, ale również codzienne nawyki, które bardzo decydującą o jakości naszego życia.
Zdrowy styl życia to też pielęgnacja i stosowanie dobrych, naturalnych kosmetyków. A także codzienne dążenie do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań.
Zostaw ślad po sobie 🙂