Już wkrótce w Colway, a tym samym na www.kolagen.pl pojawi się nowy produkt (aktualizacja: już możesz go zamawiać w przedsprzedaży! [klik]) – niesamowity i unikalny. Atelokolagen, bo o nim mowa, to dość podobny znanemu nam hydratowi (Kolagen Naturalny) zbiór molekuł kolagenowych ekstrahowanych także ze skór rybich, lecz inną metodą.
Medycyna zna go już od 30 lat, jednak dopiero niedawno trafił pod lupę polskich biochemików, którzy uczynili z niego świetnie rokujący kosmetyk.
Jest idealnie czysty biologicznie, transparentny, w 100 % hipoalergiczny, doskonale wpisuje się w futurystyczne trendy kosmetologiczne, jako klinicznie zbadany in vivo, całkowicie bezpieczny nośnik informacji genetycznej. Jego odporność termiczną zbliżono już do 40 st. C. Umożliwia regulowanie jego „żelowości”, emulguje się nawet z koloidami metali szlachetnych.
Ale to, co mnie osobiście zainteresowało to jego niskie właściwości antygenowe – wywołuje bardzo małą odpowiedź immunologiczną organizmu (czyli organizm nie widzi wielkiego zagrożenia ze strony atelokolagenu).
Już dotychczasowe kolageny Colway taką odpowiedź wywoływały niewielką, w porównaniu do tysięcy kosmetyków z drogerii. W atelokolagenie jednak, dzięki usunięciu telopeptydów obecnych w białkach kolagenowych i odpowiedzialnych za jego immunogenność, odpowiedź immunologiczna organizmu jest niemal zerowa!
To znak, że organizm nie traktuje atelokolagenów jako czegoś obcego!
Atelokolagen także jest wolny od reszt białkowych, lipidów, pigmentów itp. Używa się go przecież w medycynie, w iniekcjach do organizmu.
Są już prototypy atelokolagenu
To co widzisz, na powyższym obrazku to prototypy produktowe atelokolagenu – 50ml butelki wypełnione przezroczystym, wyjątkowo czystym atelokolagenem, w którym zanurzona jest złota helisa. Ta spirala to nie jest żaden polimerowy bajer, który znalazł się we flakonie po to, by robić wrażenie (choć robi i to niemałe 😉 ).
Helisy te wykonane są z białek trzech rodzajów kolagenu (atelo-, tropo- i prokolagenu), z elastyny, i z innych, najlepszych ze znanych obecnie w kosmetologii peptydów. Także peptydów serycyny – płynnego jedwabiu. Z izolowanych aminokwasów kolagenu rybiego oraz oczywiście ze złota.
Sam obraz złotej helisy, której realnie ubywa w miarę aplikacji, robi wrażenie niesamowite.
Wrażenia dotykowe nie ustępują tym wizualnym.
Po naciśnięciu dyspensera – na skórę wydobywa się już coś zupełnie innego, niż widać. Lekko mętny żel, opalizujący złotem, aksamitny i rozkoszny w dotyku miękkością serycyny.
W opinii kobiet, które go dotknęły, nałożyły, powąchały – żel jest powalający. Natychmiast się wchłania – co wzmaga tylko nieprawdopodobny pierwszy efekt.
Ja osobiście okazji go wypróbować nie miałam, ale zrobię to na pewno, gdy tylko będzie ogólnodostępny (a może nawet szybciej 😉 ).
Atelokolagen zostanie wypuszczony najwcześniej w drugiej połowie grudnia.
Ale już teraz możesz go zamówić poprzez stronę http://www.kolagen.pl/p128,atelokolagen.html
Dzięki temu masz pewność, że dostaniesz go tuż po premierze i wypróbujesz jako jedna z pierwszych osób na świecie 🙂