Okres dojrzewania u dzieci, to bardzo trudny czas dla samych rodziców. Można powiedzieć, że rodzice wystawiają wielokrotnie na próbę swoją cierpliwość i asertywność w stosunku do swoich dzieci. Relacja pomiędzy rodzicami, a dzieckiem robi się coraz bardziej napięta i codziennie w powietrzu „wisi” bardzo gęsta atmosfera, który nie wpływa na ocieplenie relacji – wręcz przeciwnie.
Jak w takiej sytuacji zbudować odpowiedni most porozumienia? Jak reagować, by nie popełnić takiego błędu, który spowoduje całkowitą niechęć dziecka do rodzica? I co wreszcie możemy zrobić, aby pomóc naszemu dziecku przejść przez ten najgorszy okres albo co powinniśmy wiedzieć, aby nasze dzieci – na niego odpowiednio przygotować.
Dziś podejmę ten trudny dla mnie temat, z uwagi chociażby na to, że sama nie mam jeszcze dziecka. Nie mniej jednak, temat ten prędzej – czy później, będzie mnie dotyczył.
Okres dojrzewania okresem zmian u dzieci
Nie ulega wątpliwości, że w momencie, gdy dziecko wchodzi w okres dojrzewania i nie jest na to odpowiednio przez nas przygotowane, pojawiają się kłopoty. Te kłopoty – w większości polegają na tym, że zaczyna się w nich potęgować bunt. Buntownicze podejście powoduje, że nagle nasz dom, w którym były wypracowane pewne zasady, obowiązywał pewien schemat i koran zachowania – przestaje mieć znaczenie.
Nagle dziecko, które weszło w ten buntowniczy okres – przestaje respektować wszystko, co obowiązywało i funkcjonowało do tej pory w domu. Zmiany, jakie dokonują się w dziecku, są na tyle radykalne dla rodziców, że często – nie są przez nich, po prostu rozumiane i akceptowane. I tutaj zaczyna się prawdziwa „wojna domowa”. Zmiana zachodzi nie tylko na tle psychicznym, ale również na każdym innym polu, np. biologicznym.
Okres buntu u dzieci
Kiedy pojawia się ta najgorsza faza i kulminacja wszystkich złych emocji, wyrażona ostrym buntem ze strony dziecka, zaczyna się rozgrywać prawdziwy dramat dla rodzica. Okres buntu przejawia się w robieniu wszystkiego naprzeciw rodzicom, nie akceptowaniu krytyki i powoduje, aby uwolnić się całkowicie spod kontroli rodziców.
Wtedy dzieciom najczęściej wydaje się, że są dorośli i sami mogą decydować o sobie. Wtedy najczęściej ze strony rodziców pada sformułowanie: „Dopóki mieszkasz w moim domu, pod moim dachem – ja o wszystkim decyduje”.
Znacie to?
Nieraz z pewnością większość z nas usłyszała to z ust rodziców. Jak powinni zachowywać się rodzice w okresie buntu dziecka? Co jest lepsze? Przyglądanie się i brak reakcji, żeby nie potęgować buntu, czy stanowcze komunikowanie zasad panujących w danym domu? Nie jest to takie proste, jakby się mogło wydawać.
Wyrażaj swój sprzeciw
Wielu ekspertów, którzy wypowiadają się na temat okresu buntu u dzieci podkreślają. Brak reakcji rodzica na pewne zachowania, daje dziecku aprobatę i ciche przyzwolenie na buntowanie się. Wprowadzają swoje zasady pomijając te, które do tej pory panowały w danym domu. Ważne w relacji z takim nastolatkiem jest to, aby być konsekwentnym w swoim działaniu i postanowieniu. Złe zachowania ze strony dziecka nie mogą być pozostawiane bez echa – bagatelizowane. Rodzic powinien być stanowczy i zdecydowanie wyrażać swoje niezadowolenie – wynikające ze złego zachowania dziecka.
Rozmawiaj z dzieckiem, jak z równym sobie
Nie chodzi oto, aby atakować dziecko krzykiem, czy zalewać krytycyzmem. Postaraj się, w sposób umiejętny, dać mu do zrozumienia, że nie będziecie w tym domu tolerować takiego zachowania. Pokaż swoje rozczarowanie postępowaniem nastolatka. Żeby dotrzeć do takiego dziecka, należy rozmawiać z nim, jak dorosłym, używać racjonalnych argumentów w formie pytań – sugerujących odpowiedzi, ale nie robić z siebie „mądrali”.
Taka postawa, w której wymądrzamy się, może spowodować odwrotny efekt. Myślę, że jeśli sytuacja wymyka się jednak spod kontroli, to warto skorzystać w pomocy profesjonalnego psychologa rodzinnego. W dzisiejszych czasach, staje się to bardzo popularne i modne.
Buduj nić porozumienia z dzieckiem
Staraj się, jak najwięcej rozmawiać z dzieckiem, jak z partnerem. Zwracaj szczególną uwagę nad proporcją i odpowiednią równowagą – krytyki w stosunku do pochwał. Przechylenie szali na stronę nieustannego krytykowania swojego dziecka, tylko podsyci jego niechęć do rozmowy z Tobą. Staraj się wykorzystać każdą sytuację prowadzącą do porozumienia. Bądź konsekwentna w swoich postanowieniach i nawet jeśli podjęłaś złą decyzję, nie wycofuj się z nich.
Do końca podtrzymuj to, co powiedziałaś – np. jeśli Twoje dziecko wraca do domu; po imprezie kompletnie pijane i postanowiłaś dać zwyczajny „szlaban” – to to zrób. Karą jest niekorzystanie z telefonu, przez tydzień. Pamiętaj więc, że pod żadnym pozorem NIE WOLNO Ci ulec i pozwolić, na używanie telefonu przed końcem kary. Rozumiesz to? Konsekwencja i dyscyplina. Wtedy dziecko wie, że z Tobą nie ma żartów, że jeśli coś powiesz, to nie ma odwrotu i zawsze wtedy będzie ze sobą negocjowało, czy aby na pewno opłaca mu się złe zachowanie.
Docenienie, jako ważny element w wychowaniu
Czasami wbrew pozorom, nasze dziecko, mimo buntu – nie czuje się z tym dobrze. I choć nam się wydaje, że za nic i gdzieś ma nas oraz nasze słowo; to gdzieś w głębi duszy również potrzebuje takiego elementu docenienia. Czasami nawet bywa tak, że bunt wynika z silnej potrzeby zwrócenia na siebie uwagi.
Dzieje się to najczęściej w rodzinach, gdzie rodzice są zapracowani i nie mają czasu na spędzanie oraz poświęcanie czasu dziecku. Rozmowy wyglądają wtedy tak; że rodzice najczęściej pytają dziecko: „Jak było w szkole”, a ono odpowiada: „Dobrze” i.. na tym kończy się rozmowa oraz komunikacja pomiędzy nimi.
Jeśli tak właśnie jest, to należy upatrywać głównej przyczyny buntu w braku zainteresowania rodziców życiem własnego dziecka. Nasze dziecko potrzebuje nas w swoim życiu, nawet jeśli nam wydaje się inaczej.
Kim jestem?
Bloggerką, pasjonatką zdrowego stylu życia. Poliglotką. Kocham konie i podróże.
Założyłam bloga, aby dzielić się swoją pasją. Moje 7-letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga mi rozwijać projekt Adelia.
Kocham konie i jestem ich Trenerem, to moja druga pasja – w sumie odkąd pamiętam, zwierzęta były obecne w moim życiu.