Poczucie winy to jedna z tych emocji, która najczęściej występuje u ludzi, których cechuje bardzo duża wrażliwość. Najczęściej to uczucie dopada Nas kiedy zawiedziemy kogoś nam bliskiego, bądź zawiedziemy samą siebie. Życie jest tak skonstruowane, że każdy upadek uczy nas czegoś wartościowego. Każdy nasz błąd daje nam możliwość wglądu wewnątrz siebie i uczy nas większej odpowiedzialności za nasze dotychczasowe oraz przyszłe życie. Czasem zdarza się tak, że poczucie winy wzbudza w nas celowo druga osoba. Pomimo, iż jesteśmy „krystalicznie czyści”, swoim zachowaniem powoduje, że pojawia się u Nas poczucie winy, chociaż nie powinno, gdyż nie mamy sobie nic do zarzucenia. Jak się zatem od tego uwolnić? Jak zrzucić z siebie ciężar poczucia winy, który zaszczepił w nas ktoś inny? O tym dzisiaj. Nie ukrywam, że to bardzo ważny dla mnie temat, gdyż przez długi czas żyłam takim złym przekonaniem. Dopiero kiedy uwolniłam się od tej toksycznej osoby, moje życie diametralnie odmieniło się na lepsze.
Poczucie winy, jako nieodłączny element życia
Założę się i jestem przekonana, że nie ma na świecie osoby, która choć raz w życiu nie miała poczucia winy wynikającej z wyrzutów sumienia. Każdy z Nas doświadczył tego chociaż raz w życiu. To nieodłączny element naszego życia. Nie jesteśmy idealni i nasze życie właśnie na tym polega, że uczysz się na własnych błędach. Z nich wynosisz naukę i wnioski na przyszłość. Każde nasze niepowodzenie możemy szybko zamienić w sukces jeśli tylko zmienimy tok myślenia. Tylko od nas zależy, czy poczucie winy wynikające z popełnionego błędu zapędzi Nas w kozi róg i spowoduje, że będziemy się zadręczać, czy… potraktujesz to, jak lekcje i z impetem ruszysz na przód nie oglądając się za siebie i nie patrząc w przeszłość.
Szantaż emocjonalny
W swoim życiu spotkałam ludzi, którzy bardzo często stosowali na mnie szantaż emocjonalny. Znali mnie bardzo dobrze. Osoba ta wykorzystała z premedytacją wszystkie moje słabości i każdego dnia „kotwiczyła” mi w głowie poczucie winy… za wszystko. Szantażom emocjonalnym nie było końca, a moje poczucie winy „zżerało” mnie od środka. Dzięki temu doświadczeniu nauczyłam się unikać toksycznych ludzi w swoim życiu. Odkąd uwolniłam się i odcięłam od tej osoby, nagle zaczęłam oddychać pełną piersią. Moje życie zmieniło się w pasmo nieustających sukcesów i powrócił na twarzy uśmiech, który niegdyś nigdy mnie nie opuszczał. Znowu zaczęłam zarażać ludzi pozytywną energią. To doświadczenie wzmocniło mnie na tyle, że nie zabiegam i totalnie odcinam wszystkie relacje, które mają na mnie negatywny wpływ. Uwierz mi – tak żyje się lepiej… prościej…bardziej szczęśliwie?
Naucz się mówić „nie”
Głównym powodem moich słabości była nieumiejętność mówienia „nie”. Jeśli o asertywność chodzi, to był to zawsze ten punkt, z którym miałam wyraźny problem. Nie potrafię odmawiać, kiedy ktoś mnie o coś prosi. Jeśli zdarzy mi się odmówić komuś pomocy, to zwykle towarzyszą mi wyrzuty sumienia, a przecież nie powinny. Nie zawsze pomimo najszczerszych chęci będziemy mogli poświęcić komuś czas. Praca nad asertywnością jest bardzo trudna i żmudna. Często w sytuacjach kiedy zmuszona jestem powiedzieć „nie” momentalnie spada mi nastrój i dopada kiepski humor. Aby pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia potrzebna jest praca z samym sobą i przepracowanie pewnych schematów.
Uwięzieni w relacjach
Bardzo często jesteśmy uwięzieni i stajemy się zakładnikami relacji. Niektóre nasze relacje z innymi zwłaszcza z dominującymi osobami – powodują, że nie jesteśmy w stanie ani powiedzieć co tak naprawdę czujemy ani wyrazić swojego zdania zwłaszcza, gdy jest odmienne. Wyzwala w nas to od razu negatywne emocje i pojawia się poczucie winy, że może nie powinniśmy tego mówić… może powinniśmy zostawić to dla siebie… Wtedy dzieje się tak, że nie kroczymy własną drogą, nie robimy tego co w rzeczywistości chcemy i nie mówimy tego, co tak naprawdę myślimy. Nigdy nie czuj się winny, bo powiedziałeś komuś wprost co myślisz, nawet jeśli komuś się to nie spodobało. Najszczersza prawda jest sto razy lepsza.. niż kłamstwo, które wywołuje poczucie winy. Pamiętaj, że Ty jesteś tak samo ważny /-a! Masz takie same prawa i uczucia.
3 podstawowe wymiary poczucia winy
- prawne poczucie winy – wynikające ze złamania prawa, np. po zaparkowaniu w niedozwolonym miejscu, kradzieży cukierka ze sklepu, spowodowania wypadku;
- społeczne poczucie winy – złamanie norm życia społecznego, np. w przypadku publicznego oczernienia kogoś, zdrady partnera, plotkowania, wyśmiewania innych;
- personalne poczucie winy – naruszanie własnego kodeksu moralnego, np. złamanie postanowienia zdrowego odżywiania albo porannych ćwiczeń.
Popełniać błędy – ludzka rzecz
Mało osób rozumie, że ma absolutne prawo do popełniania błędów. Nie ma ludzi idealnych. W tej oczywistej niedoskonałości, nie jesteśmy osamotnieni, bo nie ma ideałów. Często za nasze poczucie winy odpowiada nasze mniemanie o sobie. Zaniżona wartość siebie i brak wiary w siebie – bardzo obniża nasze morale. Najgorsze co możesz zrobić, to nieustannie stawiać siebie w złym świetle i źle myśleć o sobie – zamiast skupić się na zmianie, która może to zmienić. Samokontrola i sztuka zarządzania emocjami, w taki sposób, by unikać samokrytycyzmu, który potęguje takie uczucia, jak poczucie winy. Nie porównuj się do innych. Zauważ, że rzadko porównujemy się do kogoś gorszego od nas – dlatego w tym zestawieniu zawsze wypadamy gorzej. A co się stanie jeśli… zaufasz sobie? Polubisz siebie? Uwierzysz w to, że jesteś dobry/-a i wartościowy /-a? Nie katuj się, podkreślając swoje wady. Skup się na pozytywnych cechach i aspektach i wzmacniaj je.
Wygórowane Ego
W innym przypadku nasze mniemanie o sobie może być tak wysokie, że stawiamy sobie również poprzeczkę zbyt wysoko, a kiedy tych nierealnych oczekiwań nie jesteśmy w stanie spełnić, dopada nas właśnie poczucie winy – nie wobec innych, ale wobec samych siebie.
Problem może tkwić także, w tzw. osobowości skrupulatnej – ludzie ją mający prezentują wówczas postawę bardzo rygorystycznej oceny samych siebie i częściej, niż to ma miejsce w rzeczywistości, twierdzą, że coś zrobili źle.
Kim jestem?
Bloggerką, pasjonatką zdrowego stylu życia. Poliglotką. Kocham konie i podróże.
Założyłam bloga, aby dzielić się swoją pasją. Moje 7-letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga mi rozwijać projekt Adelia.
Kocham konie i jestem ich Trenerem, to moja druga pasja – w sumie odkąd pamiętam, zwierzęta były obecne w moim życiu.