AXANTA
– Najlepszy na świecie kosmetyk ani-age „od wewnątrz”
Uroda i ekran słoneczny w kapsułce?
Czy mówimy, iż wystarczy zażyć kapsułkę AXANTY, aby wypięknieć na zewnątrz?
Albo, że ta sama kapsułka zabezpieczy nas przed niebezpieczeństwami powodowanymi przez promienie UV, takimi jak, np. oparzenia słoneczne?
Istnieją silne dowody na to, że jeżeli będziemy się Axantą suplementować systematycznie i to w całkiem niedużych dawkach – to taka kapsułka potrafi tego dokonać. Wynika to po części z faktu, że istnieje zależność między promieniami słońca a naszą urodą. Promienie ultrafioletowe mogą spowodować przedwczesne starzenie się skóry, zmarszczki, wysuszenie, plamy i piegi. Zapobieganie tym skutkom polega przede wszystkim na ochronie przed słońcem. Astaksantyna nie tylko zapobiega, ale może także pomóc odwrócić zewnętrzne oznaki starzenia! Mimo, iż wypychana wszystkimi siłami ze świadomości konsumenckiej przede wszystkim w Europie, a więc nie zauważana także przez dermatologów – naturalna astaksantyna ma wielu gorących zwolenników w światku medycznym.
Axantę kupisz: www.kolagen.pl/p149,axanta
Jednym z nich jest lek. med. Nicholas Perricone, którego książki okupują nowojorską listę bestsellerów. Trzykrotnie pojawił się również w programie Oprah Winfrey, gdzie za każdym razem propagował astaksantynę. Jego najlepiej sprzedająca się książka to „Dr Perricone obiecuje: trzy łatwe kroki, aby wyglądać młodziej i żyć dłużej”. W innym hicie: „Dieta odchudzająca według dra Perricone”, także wychwala zalety astaksantyny, nazywając ją śladem innych autorytetów w tej dziedzinie „supergwiazdą suplementów”.
Perricone cytuje całą plejadę autorów i szereg badań dowodzących, iż astaksantyna powoduje redukcję zmarszczek działając od wewnątrz. Redukuje też nadmierną pigmentację, znaną jako plamy starcze (N. Perricone, 2006). Goszcząc u Oprah Winfrey nazwał astaksantynę cudownym środkiem przeciwzapalnym i przeciwutleniającym, który „nadaje ten piękny, zdrowy blask”, co, jego zdaniem jest skutkiem wyjątkowego wpływu, jaki preparat ten wywiera na błonę komórkową. Dr Perricone jest tylko jednym z wielu entuzjastów astaksantyny.
Inny lekarz, dr Robert Childs, wypowiada się na jej temat w programach radiowych i telewizyjnych a także w artykułach prasowych. Nie robi tego dla korzyści, ale dlatego, że jest jej gorącym zwolennikiem i propagatorem, zwłaszcza, że osobiście doświadczył jej skutków. Dr Childs urodził się i wychował w Honolulu na Hawajach i był od urodzenia bardzo wrażliwy na słońce, do czasu aż zaczął zażywać astaksantynę. Zmiana, która nastąpiła była spektakularna: do tego czasu przebywanie na słońcu choćby przez pół godziny kończyło się dla niego oparzeniem słonecznym; obecnie spędza na zewnątrz całe godziny, w których słońce operuje najsilniej, nie odczuwając żadnych skutków.
Mimo iż w USA świadectwo „kosmetologiczne” astaksantynie wystawiło kilku autorytatywnych chirurgów plastycznych opisane właściwości wymagały dowodu z badań klinicznych, który zdobyto. W przełomowej pracy, która uzyskała patent przeprowadzono test astaksantyny mający potwierdzić jej możliwości jako wewnętrznego ekranu przeciwsłonecznego. Eksperyment przeprowadzono w niezależnym laboratorium badań konsumenckich. Dwadzieścia osób poddano badaniom w symulatorze promieni słonecznych, urządzeniu zaprojektowanym do emitowania promieni ultrafioletowych, naśladujących światło słoneczne. Użyto filtra zapewniającego szerokie spektrum promieni UVA i UVB działających na skórę badanych. Przed eksperymentem skórę badanych poddano testom określającym, jaka ilość promieni UV wywołuje u każdego z nich zaczerwienienie skóry, świadczące o oparzeniu. Następnie, osobom biorącym udział w eksperymencie podawano po 4 mg Astaksantyny dziennie przez dwa tygodnie i ponownie wykonano testy. Okazało się, że wystarczyły dwa tygodnie, aby astaksantyna zwiększyła odporność badanych na oparzenia słoneczne. Wynik ten jest tym bardziej obiecujący, jeśli weźmie się pod uwagę fakt zdolności astaksantyny do kumulowania się w organizmie w miarę upływu czasu. Badani przyjmowali ją przez zaledwie 2 tygodnie, a to stosunkowo krótki okres dla astaksantyny, by mogła nagromadzić się w największym organie, jakim jest skóra (T. Lorenz, 2002).
W innych badaniach astaksantyna, sama lub w połączeniu z retinolem okazała się najskuteczniejsza w zapobieganiu fotostarzeniu się skóry (Savoure, 1995). W jeszcze innych, opublikowanych w Journal of Dermatological Science Astaksantyna była testowana in vitro celem zbadania jej zdolności do zapobiegania zmianom w ludzkim DNA, spowodowanym promieniowaniem UVA. Testom poddano trzy różne składniki ludzkiej skóry i we wszystkich przypadkach astaksantyna okazała się skuteczna w odpieraniu niekorzystnych efektów i zapobieganiu uszkodzeniom DNA (N. Lyons i N. O’Brien, 2002). Dowiedziono, iż astaksantyna ochroni skórę przed promieniowaniem UV również przy zastosowaniu miejscowym. Aplikowano w tych eksperymentach olejek z astaksantyną zewnętrznie porównując obszary nie poddane aplikacji. Wynik badania wskazywał, że astaksantyna nie tylko ograniczała tworzenie się nowych zmarszczek, ale również kolagen zawarty w skórze na obszarze, które pokryto astaksantyną spowalniał procesy degradacji.
Na rynku azjatyckim sprzedaje się ogromne ilości produktów reklamowanych, jako „wybielacze cery”. Mają one na celu powodować redukcję melaniny, czego nie potwierdzają, póki co obiektywne badania, ale potwierdzają one efekt redukcji niektórych białek melaninowych, m.in. tych, które odkładają się w skórze wywołując piegi, plamy starcze i inne przebarwienia słoneczne. Astaksantyna może poprawiać nasz wygląd przez zmniejszenie produkcji niektórych białek melaninowych o 40%, a tym samym zapobiec powstawaniu wielu piegów i przebarwień skóry. (K. Arakane, 2001).
Więcej o tym produkcie możesz dowiedzieć się tutaj:
AXANTA >>> www.kolagen.pl/p149,axanta <<<
Badania naukowe
Przeprowadzono wiele eksperymentów sprawdzających działanie astaksantyny na ludzki wygląd, gdy jest ona zażywana wewnętrznie. Kilka słów o trzech spośród nich.
W pierwszym probantkom za każdym razem podawano inny preparat, np. kwasy tłuszczowe omega 3, czy pochodne witaminy E, znane jako tokotrienol – ale wspólnym mianownikiem łączącym te badania była obecność astaksantyny, jako składnika podawanych komponentów. Uczestniczyły w nich kobiety, których średnia wieku wynosiła 40 lat. Żadna z nich nie wiedziała, czy zażywa astaksantynę, czy placebo. Po dwóch tygodniach odnotowano poprawę w siedmiu różnych obszarach:
– drobne zmarszczki
– poziom nawodnienia
– odcień skóry
– elastyczność
– gładkość
– obrzmienia
– plamy i piegi.
Po upływie czterech tygodni badane, których cera była określana jako sucha przed rozpoczęciem eksperymentu, doświadczyły wzrostu nawilżenia skóry, redukcji drobnych zmarszczek i wyprysków skórnych, zmniejszenia opuchlizny wokół oczu, poprawy elastyczności skóry i ogólnej poprawy cery. W grupie biorącej placebo nie odnotowano żadnej poprawy, a nawet lekkie pogorszenie stanu cery (E. Yamashita, 2002).
Drugi eksperyment miał miejsce w Kanadzie. I tu podawano badanym astaksantynę w połączeniu z kwasami tłuszczowymi Omega-3 oraz z glikozaminoglikanami morskimi. Badanych podzielono na trzy grupy, z których:
– grupa A otrzymywała aktywny suplement z astaksantyną, kwasami tłuszczowymi i glikozaminoglikanami, a także zewnętrznie, na skórę aplikowano im glikozaminoglikany
– grupa B otrzymywała suplement tylko wewnętrznie, a zewnętrznie placebo
– grupa C stosowała krem z glikozaminoglikanami, ale nie przyjmowała nic doustnie.
Badania trwały 12 tygodni, po czym zbadano następujące parametry:
1) drobne zmarszczki,
2) odcień cery,
3) ziemistość cery,
4) szorstkość skóry,
5) elastyczność,
6) nawilżenie.
W grupie A odnotowano poprawę wszystkich parametrów, a stopień spełnienia oczekiwań sami badani określili na 86%. W grupach B i C badano tylko dwa parametry: elastyczność skóry i jej nawilżenie. Grupa B doświadczyła znacznej poprawy nawilżenia, podczas gdy grupa C – wyłącznie poprawy elastyczności skóry. Wniosek autorów eksperymentu brzmi: „Działanie od wewnątrz na zewnątrz” prezentuje nowe i ekscytujące, kosmeceutyczne podejście do sposobów dostarczania skórze biologicznie czynnych składników” (Thibodeau i Lauzier, 2003).
Trzeci z eksperymentów został przeprowadzony w Europie i bardzo przypominał eksperyment japoński. Skoncentrowano się na dostarczaniu suplementu wyłącznie „do wewnątrz”, a dawka składała się z dopuszczanej w UE porcji 5 mg astaksantyny dziennie, z dodatkiem dwu innych składników. Rezultaty były i tym razem obiecujące i obejmowały takie skutki, jak: redukcja drobnych zmarszczek, widoczna poprawa ogólnego wyglądu skóry oraz jej spoistość aż o 78%.
Podsumowując, astaksantyna jest skutecznym ekranem przeciwsłonecznym, który chroni skórę przed uszkodzeniami powodowanymi przez promienie UV. Obok swych właściwości ochronnych, wykazuje zdolności lecznicze i może służyć jako doustny suplement wpływający na nasz wygląd zewnętrzny. Na świecie ciągle trwają dalsze badania nad jej własnościami, ale już dziś można stwierdzić, iż ma ona ogromny potencjał jako suplement przedłużający młodość. Jako taką uznaje ją też Instytut Patricka Holforda – zajmujący się, jak wiadomo przede wszystkim tym, by spośród wszystkich informacji, jakie na świecie wypływają destylować te, które służą realnemu przedłużaniu życia i młodości człowieka.
• Deron Verbeck, jeden z najlepszych amerykańskich zawodników w swobodnym nurkowaniu: Gdy zacząłem stosować astaksantynę, odnotowałem ogólną poprawę mego zdrowia. Choruję znacznie rzadziej a grypa i przeziębienie, które dla nurka są problemem ze względu na ogromny wysiłek, któremu poddajemy nasze ciała podczas treningu i zawodów, przestały dla mnie istnieć. Same treningi również uległy zmianie. Przy wynurzaniu czuję się znacznie mniej zmęczony a w moich mięśniach nie powstają zakwasy spowodowane kwasem mlekowym”.
• Dien Truong, maratończyk: „Zażywanie astaksantyny przyniosło ogromną zmianę w długości czasu, którego potrzebuję do odzyskania sił po biegu, a ponadto, mogę przebiegać mój codzienny dystans 6 mil nie czując bólu”.
• Jonathan Lyau, maratończyk: „Trening maratończyka jest bardzo wyczerpujący a dzięki BioAstinowi powracam do formy znacznie szybciej, nawet teraz, gdy robię się starszy”. Jedną z najważniejszych korzyści naturalnej astaksantyny dla sportowców i ludzi ciężko pracujących lub uprawiających sporty wyczynowe jest to, że zwiększa siłę i wytrzymałość. Badania, które przeprowadzono w Szwecji sprawdzały to na grupie 40 młodych, zdrowych mężczyzn w wieku 17 – 19 lat. Połowa z nich zażywała placebo, grupa badana przyjmowała 4 mg kapsułki astaksantyny dziennie. Przed eksperymentem zmierzono siłę uczestników, a następnie powtórzono pomiar po trzech miesiącach i na zakończenie eksperymentu, po sześciu miesiącach. Pomiarów dokonano z użyciem tzw. „maszyny Smitha”, urządzenia, które mierzy maksymalną liczbę zgięć pod kątem 90 stopni w stawie kolanowym, jaką jest w stanie wykonać badana osoba. Rezultat był rzeczywiście zadziwiający: wciągu 6 miesięcy, u grupy uczniów zażywających astaksantynę odnotowano wzrost siły i wytrzymałości o 62%! I to przy stosunkowo niewielkiej dawce 4 mg dziennie. Grupa przyjmująca placebo uzyskała wzrost o 22%, co jest normalne dla tej grupy wiekowej po sześciu miesiącach uprawiania ćwiczeń. A zatem, astaksantyna wzmocniła i zwiększyła wytrzymałość młodych ludzi trzy razy szybciej niż same ćwiczenia! (Malmsten, 1998).
Więcej o tym produkcie możesz dowiedzieć się tutaj:
AXANTA >>> www.kolagen.pl/p149,axanta <<<
CZĘŚĆ III – już za tydzień..
Cześć! Jestem współautorką tego bloga i bardzo się cieszę, że tu jesteś!
Kim jestem?
Szczęśliwą mamą. Miłośniczką Toskanii. Blogerką z przyjemności, z zamiłowania. Pasjonatką zdrowego stylu życia, szeroko rozumianej – naturalnej pielęgnacji całego ciała. Kobietą dbającą o własne słowa, myśli i duszę. Żyjącą zgodnie z zasadą – „Wszystko do nas wraca”.
Zdrowy styl życia to moim zdaniem nie tylko zdrowa dieta (choć ma kluczowe znaczenie), aktywność fizyczna (też joga), odpoczynek, medytacja, odpowiednia ilość snu, zażywanie suplementów, ale również codzienne nawyki, które bardzo decydującą o jakości naszego życia.
Zdrowy styl życia to też pielęgnacja i stosowanie dobrych, naturalnych kosmetyków. A także codzienne dążenie do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań.
Zostaw ślad po sobie 🙂