ColDeKa – suplement zawierający witaminę D
Przedstawiam Ci kilka silnych powodów, dla jakich powinnaś spożywać ColDeKę (dziś ze względu na zawartość w niej witaminy D):
Witaminę D kojarzyliśmy jeszcze do niedawna głównie z dodatkową suplementacją niemowląt, wykorzystaniem w profilaktyce krzywicy, czy osteoporozy. Witamina D i wapń – oczywiście na zdrowe kości.
Jaki jest jednak związek witaminy D na przykład z nowotworami? Okazuje się, że olbrzymi.
Aktualnie zalecane w Polsce dawki okazują się śmiesznie niskie, w porównaniu do np. zaleceń w USA, a Polacy dostarczają w codziennej diecie tragicznie wręcz za mało tej cennej witaminy.
Witaminę D uzupełnisz zażywając suplement diety Coldeka, dostępny jest tutaj —> KLIKNIJ: www.kolagen.pl/p150,coldeka.html
Witamina D – jak duży jest jej wpływ na powstawanie nowotworów?
Autorzy głośnej pracy: „Wpływ niedoboru witaminy D na rozwój nowotworów i chorób autoimmunologicznych” podkreślają, że wpływ ten jest bardzo duży. Przez długi czas witaminę D3 postrzegano przede wszystkim, jako substancję wpływającą na wzrost kości. Te poglądy jednak pod wpływem najnowszych badań zmieniają się radykalnie.
Działanie witaminy D jest o wiele szersze, niż tylko jej wpływ na zdrowe kości. W wielu krajach rozpoczęto badania nad rolą pochodnych witaminy D w rozwoju i przebiegu chorób autoimmunologicznych oraz nowotworów.
Przeprowadza się je badając we krwi stężenie lub dodając do linii komórkowych nowotworów 1,25-
Pierwsze doniesienie na temat przeciwnowotworowego działania witaminy D
Stwierdzono, że 1,25(OH)2D3 dihydroksycholekalcyferol hamuje proliferację w komórkach linii białaczkowych M1 i HL-60, a także w liniach komórkowych pochodzących z nowotworów prostaty, jelita grubego, sutka, płuc i czerniaka. Autorzy prac na ten temat twierdzą zgodnie, że „odkrycia te zapoczątkowały badania nad mechanizmem antynowotworowego działania witaminy D i pozwalają sądzić, że możliwe będzie wykorzystanie cholekalcyferolu i jego analogów w terapii nowotworów.”
Mechanizmy antynowotworowego działania witaminy D
Witamina D3 działa na co najmniej dwa sposoby, które udowodniono w badaniach. Pobudza apoptozę (a więc śmierć komórek nowotworowych) i hamuje angiogenezę (tworzenie nowych naczyń krwionośnych, dzięki którym guz może być odżywiany).
„Zdolność 1,25(OH)2D3 do pobudzania apoptozy wykazano w różnych komórkach nowotworowych, między innymi w raku sutka, jelita grubego, prostaty, jednak dokładny mechanizm tego działania nie został jeszcze poznany. W badaniach in vitro przeprowadzonych na liniach komórkowych pochodzących z raka sutka i płuc, jak i w badaniach in vivo na zwierzęcych modelach nowotworów prostaty i pęcherza stwierdzono, że 1,25(OH)2D3 zmniejsza inwazyjność nowotworów. Innym opisywanym mechanizmem antynowotworowego działania 1,25(OH)2D3 jest hamowanie angiogenezy, obserwowane między innymi w raku prostaty.”
Niedobór witaminy D, a występowanie nowotworów
Okazuje się, że wśród osób mieszkających w krajach o niższej ekspozycji na słońce zapadalność na wiele nowotworów, w tym między innymi na raka jelita grubego, jajnika, sutka i prostaty jest statystycznie istotnie większa niż w krajach z większym nasłonecznieniem! Potwierdzają to liczne badania wykonane w ciągu ostatnich 20 lat i przeprowadzone na dużych grupach osób. Im wyższe stężenia witaminy D w surowicy, tym mniejsza zapadalność na raka.
Czy pora roku, w której zdiagnozowano raka, ma znaczenie?
To pytanie wydaje się dosyć irracjonalne. Jak to – jak pora roku może mieć jakiekolwiek znaczenie?
W końcu nowotwór tworzy się wiele lat. Okazuje się jednak, że „istnieją pojedyncze doniesienia sugerujące, że wśród osób zapadających na choroby nowotworowe w sezonie letnio – jesiennym, kiedy jest większa ekspozycja na światło słoneczne i tym samym aktywniejsza synteza witaminy D w skórze, stwierdza się dłuższą przeżywalność w przebiegu nowotworów sutka, jelita grubego i prostaty, w stosunku do osób zdiagnozowanych w okresie zimowo-wiosennym”.
Z pracy badawczej można wywnioskować, że niezmiernie ważne jest, aby poziom witaminy D u osób ze zdiagnozowaną chorobą nowotworową był na optymalnym poziomie.
„Wśród chorych operowanych z powodu nowotworów płuc, zaobserwowano wyższy odsetek przeżyć 5-letnich u osób z prawidłową zawartością witaminy D w diecie (72%), w stosunku do osób z niedoborami (29%).” Jest to różnica ponad dwukrotna.
Dawki witaminy D
Stężenie witaminy D oznacza się we krwi. W zależności od zawartości 25(OH)D3 we krwi można stwierdzić ciężki niedobór, nieadekwatne zaopatrzenie organizmu w witaminę D, niedobór, prawidłowe stężenia i zatrucie witaminą D. Odpowiednie zawartości wynoszą:
•Wartości stężeń 25(OH)D3 poniżej 25 nmol/l (10 ng/ml)- oznaczają ciężki niedobór witaminy D
•Stężenia w granicach 25-50 nmol/l (10-20 ng/ml)- to nieadekwatne zaopatrzenie organizmu w witaminę D
•Wartości stężeń 25(OH)D3 w zakresie 50-100 nmol/l (20-40 ng/ml)- to niedobór witaminy D
•Stężenie 25(OH)D3 mieszczące się w zakresie 100-250 nmol/l (40-100 ng/ml)- to wartości prawidłowe
•Dopiero stężenie wyższe niż 100 ng/ml- oznacza już zatrucie witaminą D. W praktyce jest niemożliwe poprzez suplementację doustną.
Czy dostarczasz sobie wystarczającej ilości witaminy D?
Witaminę D pozyskujemy głównie poprzez ekspozycję na promienie słoneczne. Jak się okazuje, z wielu badań można wnioskować, że osoby mieszkające powyżej szerokości geograficznej 34 stopni N, a więc również Polacy, mają katastrofalnie niski poziom witaminy D w surowicy.
W naszych szerokościach geograficznych wystarczające zaopatrzenie w witaminę D możemy osiągnąć „w okresie od marca do września, eksponując na przykład dłonie, ramiona i twarz na czas wynoszący 25% wymaganego do wywołania lekkiego zaróżowienia skóry.” Szczerze mówiąc, czasami nawet te kilkanaście minut na dworze, może okazać się trudne, szczególnie dla osób pracujących w zamkniętych pomieszczeniach, dojeżdżających do pracy samochodem, pracujących do późnych godzin wieczornych.
Suplementować się, czy nie? Pytanie jest retoryczno-tragiczne. W Polsce odnotowujemy najniższe dawki spożywanej witaminy D wśród badanych krajów.
Autorzy badania podkreślają, że „w okresie jesienno-zimowym zaleca się doustną suplementację.” ( —> KLIKNIJ: www.kolagen.pl/p150,coldeka.html )
Ciekawe badanie przeprowadzono już w 2002 roku. Zbadano dwie grupy wiekowe – dziewczęta 12 letnie i kobiety w wieku 70-75 lat. Badaniem objęto 4 kraje – Danię, Finlandię, Irlandię i Polskę.
„Stwierdzono, że niezależnie od badanego kraju, dzienne spożycie witaminy D było niższe od zalecanego, przy czym najniższe wartości stwierdzono w Polsce (3,1 mcg/d u dziewcząt i 3,8 mcg/d u starszych kobiet) i w Danii (odpowiednio 2,4 mcg/d i 3,4 mcg/d). W Polsce stwierdzono wówczas również najniższą częstość stosowania suplementów.
Dyskusja na temat dawek witaminy D.
Skutkiem wieloletniej propagandy antywitaminowej w Polsce wiele osób zwyczajnie boi się „toksycznych” dawek witaminy D, podczas gdy najnowsze zalecenia w USA są nawet 10 krotnie wyższe, od stosowanych w naszym kraju…
Dawki dotychczas propagowanych w Polsce przez Instytut Żywności i Żywienia to 400 j.m. dla dzieci do 12. roku życia, kobiet w ciąży i karmiących, 300 j.m. dla młodzieży, 200 j.m. dla dorosłych. 200 j.m (jednostek międzynarodowych) odpowiada 5 mikrogramom (mcg) witaminy D. Jak się okazuje jednak, autorzy badania cytują najnowsze zalecenia, według których dawki w okresie zimowym powinny być 10-krotnie większe i wynosić 2000 j.m, czyli około 50 mikrogramów (mcg). Takie dawki pozwalają na utrzymanie prawidłowego stężenia 25(OH)D3 w surowicy.
„Amerykański Instytut Medycyny ustalił dopuszczalną bezpieczną dzienną dawkę witaminy D dla dzieci poniżej 1. roku życia na 1000 jm., a dla dorosłych na 2000 jm. (…).”
Autorzy podkreślają, że 200 jm. (5 mcg) wystarcza do podtrzymania stężenia witaminy D na poziomie 25 nmol/l (10 ng/ml), a jest to poziom określany, jako nieadekwatne zaopatrzenie organizmu w witaminę D). Te zalecenia powstały przed zmianą kryteriów rozpoznania niedoborów witaminy D. W takiej absurdalnej sytuacji wytwórcy efektywnych suplementów muszą uciekać się do sztuczek łącząc w nich witaminę D w ilościach zalecanych z substancjami zawierającymi ją w postaci naturalnej, lecz niestandaryzowanych na zawartość witaminy D (np. shiitake).
Dlaczego nie wystarcza nam już słońce?
Na to pytanie autorzy pracy badawczej odpowiadają: „Coraz więcej jest też badań wskazujących na powszechność występowania niedoborów witaminy D. Zmiany trybu życia, zanieczyszczenia atmosferyczne, a także stosowanie filtrów słonecznych sprawiły, że współczesny Europejczyk otrzymuje zaledwie drobną część dawki promieniowania UV, którą otrzymywali jego przodkowie.
Niedobory witaminy D spowodowane ograniczoną skórną syntezą trudno uzupełnić tylko z diety, ponieważ niewiele naturalnych produktów żywnościowych jest bogatych w tę witaminę. Dlatego mieszkańcom krajów, w których nie prowadzi się powszechnie wzbogacania produktów żywnościowych, zaleca się obecnie stosowanie systematycznej doustnej suplementacji witaminą D, nie tylko w ramach profilaktyki krzywicy i osteomalacji, ale również chorób autoimmunologicznych i nowotworów.”
Rzadkie przeciwwskazania
Jedyną grupą, która może (w świetle ostatnich badań) obawiać się przedawkowania witaminy D w programie suplementacji, są pacjenci, którzy cierpią na choroby przewlekłe i stosują dużo leków. Oni powinni skonsultować się z lekarzem prowadzącym, czy nie istnieją indywidualne przeciwwskazania do spożywania znacznych ilości witaminy D poza codziennym pożywieniem.
Wykorzystaliśmy fragmenty artykułu: dr Aliny Kuryłowicz, dr Tomasza Bednarczuka i dr Janusza Naumana opublikowany w Endokrynologii Polskiej.
Masz niedobór witaminy D? Polecam Ci oraz Twoim bliskim COLDEKĘ: www.kolagen.pl/p150,coldeka.html
Przy jesiennej aurze, to bardzo dobry pomysł, by pomóc swojemu organizmowi…
Cześć! Jestem współautorką tego bloga i bardzo się cieszę, że tu jesteś!
Kim jestem?
Szczęśliwą mamą. Miłośniczką Toskanii. Blogerką z przyjemności, z zamiłowania. Pasjonatką zdrowego stylu życia, szeroko rozumianej – naturalnej pielęgnacji całego ciała. Kobietą dbającą o własne słowa, myśli i duszę. Żyjącą zgodnie z zasadą – „Wszystko do nas wraca”.
Zdrowy styl życia to moim zdaniem nie tylko zdrowa dieta (choć ma kluczowe znaczenie), aktywność fizyczna (też joga), odpoczynek, medytacja, odpowiednia ilość snu, zażywanie suplementów, ale również codzienne nawyki, które bardzo decydującą o jakości naszego życia.
Zdrowy styl życia to też pielęgnacja i stosowanie dobrych, naturalnych kosmetyków. A także codzienne dążenie do stawania się lepszą wersją samego siebie.
Zapraszam do komentowania i zadawania pytań.
Zostaw ślad po sobie 🙂