Stres to uczucie, które wprost paraliżuje nasze życie. Żyjemy tak szybko, że codziennie dotykają nas sytuacje stresowe.
Można powiedzieć, że jesteśmy na niego narażeni bezustannie i wszędzie. Musimy zaakceptować, że sytuacji i rzeczy, które będą w nas generować stres i działać na nas stresogennie nie wyeliminujemy.
Ale… możemy znacznie wpłynąć i zacząć kontrolować swoje zachowania i reakcje w takich sytuacjach. Czasem stres bywa mobilizujący, ale częściej – zwłaszcza, gdy stan napięcia utrzymuje się długo, działa on niekorzystnie na nasze zdrowie.
Przy długo trwającym stresie dochodzi do wydzielania dużych ilości hormonów – adrenaliny, noradrenaliny, kortykotropowego, a te z kolei wpływają na czynność narządów. Nie bez powodu mówi się, że stres jest chorobą XXI wieku.
Ja pokażę Ci dzisiaj, że można inaczej.
W jaki sposób można „zakotwiczyć” w sobie trend i modę na bycie szczęśliwym. Jesteś na to gotowy/-a ?
NIE MYŚL TYLE BO CIE ZJEDZĄ MOTYLE!
Znasz to? Ja pamiętam to jeszcze z czasów dzieciństwa. To i wiele innych powiedzonek. Akurat to świetnie pasuje do podjętego tematu. Często bowiem na drodze naszego szczęścia stoją nasze myśli. Ludzie zapominają o tym, żeby korzystać z życia i oddychać z całych sił. Większość z nich zamiast po prostu żyć – myśli, analizuje, kalkuluje… Czy nie żyło by się o wiele łatwiej i człowiek nie byłby bardziej szczęśliwy, gdyby przestał tyle myśleć? Może czas na to, aby nauczyć się panować nad swoimi myślami i wypracować w sobie samokontrolę? Czy to w ogóle jest możliwe? Pewnie, że tak! Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś / – aś – radzę Ci zacząć! Bądź jednym/-ą z tych, którzy kreują „modę na bycie szczęśliwym”. Brzmi nieźle, prawda? Po prostu nie myśl tyle, bo Cie zjedzą motyle 🙂
ŻYJ DO CHOLERY!
Przecież nie spędzisz życia na filozofowaniu i rozmyślaniu o tym, co by było gdyby… Nie ma tego co by było. Liczy się tylko to co jest tu i teraz i to na co rzeczywiście masz realny wpływ. Wszystko inne niech idzie do diabła i nie zaśmieca Ci życia. To jaki jest Twój poziom zadowolenia z życia zależy w większości od Ciebie i od tego jak tym życiem pokierujesz. Ciesz się, że nie mieszkasz np. w Irlandii. Tam pada prawie non stop i non stop niebo jest zachmurzone. Mieszkałam tam przez rok i po pierwszym miesiącu stwierdziłam, że gdybym zamieszkała tam na stałe na pewno skończyłoby się to depresją. W tym wszystkim chodzi o to, żeby bez względu na warunki i na to czy nam sprzyjają czy nie – ŻYĆ DO CHOLERY! W myśl zasady, że z rzeczywistością się nie walczy – rzeczywistość się akceptuje.
FILOZOFIA SZCZĘŚCIA – czy to działa?
Co jakiś czas pojawiają się nowe pomysły na szczęście. Filozofie mówiące, jak zorganizować sobie życie tak, by być zadowolonym, przychodzą do nas z różnych stron świata. Pokazują, jak za pomocą kilku prostych wskazówek i zmian wdrożonych w codzienne życie, możemy osiągnąć spełnienie. Dlaczego tak chętnie je przyjmujemy? Wydaje się, że filozofii głoszących jak osiągnąć szczęście jest mnóstwo. Wywierają wpływ na codzienne decyzje, na wystrój mieszkania, na to, gdzie jechać na wakacje. Głoszą, że harmonię osiągniemy tylko żyjąc w zgodzie z innymi, nie stresując się i pozwalając sobie na drobne przyjemności. Mogą nieść ze sobą również coś dobrego, pomagając w samorozwoju i znalezieniu równowagi pomiędzy pracą, relacjami z bliskimi, a czasem, który poświęcamy na poznawanie samego siebie.
MODA NA SZCZĘŚCIE?
Zastanawiałeś / – aś się skąd wzięła się w ogóle moda na szczęście? Kiedy się tak poważnie nad tym zastanowiłam dotarło do mnie, że wzięła się poniekąd ze świata aktorów, celebrytów, blogerek, instagramowiczek, które to wstawiają mnóstwo zdjęć z różnych miejsc. Są to miejsca dotyczące wypoczynku i relaksu, miejsca spa & wellness, miejsca celebryckie, miejsca z różnych egzotycznych podróży. Zwyczajni ludzie poszli ich śladem i zaczęli to dosłownie duplikować wykorzystując do tego np. tak popularny portal społecznościowy jak Facebook. Wstawiają tam wszystko co kojarzy się z wyższym poziomem czy standardem życia. Fotki facetów z ekskluzywnymi samochodami, czy kobiet na zagranicznych plażach trzymających w ręku szampana. Czy moda na bycie szczęśliwym jest autentyczna? To kolejne pytanie, które sobie zadawałam. Nie wydaje się Wam, że świat realny i rzeczywisty nie jest tak kolorowy, jak ten na zdjęciach? Myślę, że co do tego jesteśmy zgodni.
Rafał Markiewicz – trener rozwoju o szczęściu
„Szczęście przez wielu ludzi jest rozumiane jako klucz do dobrego życia, stąd też pojawia się w nich nieodparta potrzeba odkrycia sposobu na jego znalezienie. Problem, który się z tym wiąże to fakt, że dla każdego z nas „szczęście” może oznaczać coś zupełnie innego. Dla kogoś będzie to przestronny apartament, drogie wakacje i sporo pieniędzy na koncie. Ktoś inny pod tym pojęciem będzie rozumiał skromny domek z dala od zgiełku miasta, czas na czytanie książek, uprawianie ogródka i wystarczająca ilość pieniędzy, aby przeżyć do końca miesiąca. Oto jedna z przyczyn, dlaczego powstaje tak wiele filozofii osiągania szczęścia. Każda z nich może być słuszna dla wybranej grupy osób”.
Kim jestem?
Bloggerką, pasjonatką zdrowego stylu życia. Poliglotką. Kocham konie i podróże.
Założyłam bloga, aby dzielić się swoją pasją. Moje 7-letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga mi rozwijać projekt Adelia.
Kocham konie i jestem ich Trenerem, to moja druga pasja – w sumie odkąd pamiętam, zwierzęta były obecne w moim życiu.