Bakalie, a w tym orzechy, suszone śliwki, migdały, rodzynki nerkowce – to samo zdrowie.
Kto z nas nie miał tak zwanej „mieszanki studenckiej” przy sobie chociaż raz? Bakalie posiadają wiele substancji odżywczych. To świetna alternatywa zamiast chipsów, batoników, paluszków i wielu innych rzeczy, które niekoniecznie mają dobry wpływ na nasz organizm i są po prostu zdrowe.
Ponadto pewnie zgodzicie się ze mną, że bakalie są smaczne i nie trzeba nikogo zbyt bardzo zachęcać do ich jedzenia. Bakalie pomagają zapobiegać nowotworom i zawałom, łagodzą dolegliwości żołądkowe.
Zawierają błonnik, magnez, potas, witaminę E i kwas foliowy. Po bakalie mogą sięgać dzieci, nastolatki, kobiety w ciąży oraz osoby chcące zrzucić kilka kilogramów.
Bakalie – zdrowe ale kaloryczne
Bakalie mogą być świetną przekąską bądź dobrym podjadaniem na przykład podczas nauki.
Są smaczne, zdrowe ale na pewno nie są sprzymierzeńcem osób, które chciałyby schudnąć. Mają sporo kalorii. I choć mają ogromną paletę zalet to właśnie ta jedna wada jest jedynym minusem spożywania bakalii. W przypadku orzechów nie jest to jednak wada niewybaczalna – wynika ona bowiem z obecności dużej ilości tłuszczu, głównie nienasyconych kwasów tłuszczowych. Orzechy i suszone owoce łączy wspólna zaleta – błonnik. Bakalie to różnorodne nasiona, orzechy i pestki oraz susz owoców miąższowych. Są skarbnicą, z której organizm może czerpać potrzebne substancje, witaminy i mikroelementy. Ale bakalie są też doskonałe do dań wytrawnych – różnych sałatek, makaronów, potraw z ryżu, mięs – zwłaszcza faszerowanych.
Dlaczego warto jeść orzechy?
Wiedzieliście o tym, że orzechy symbolizują i uchodzą za symbol szczęścia i mądrości? Ha! Ja na przykład od małego słyszałam od babci, że orzechy są dobre na pamięć i koncentracje. Dlatego często przy nauce to właśnie orzechy były moją podstawowa przekąską. Zarówno orzechy włoskie, jak i orzechy laskowe są doskonałym źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, które regulują metabolizm i zapobiegają gromadzeniu się zbędnej tkanki tłuszczowej. Już kilka orzechów wystarczy, by dostarczyć organizmowi niezbędnej dziennej dawki tych kwasów. Szczególnie cenny jest kwas alfa-linolowy zawarty w orzechach włoskich oraz ubichinon, którego bogatym źródłem są migdały. Obydwa związki przyczyniają się do obniżenia poziomu „złego” cholesterolu we krwi (LDL).
Śliwki – bogactwo witamin
O tym, że śliwki posiadają same w sobie mnóstwo witamin i minerałów wie już każdy z nas. Ponoć najsmaczniejsze i najbardziej wartościowe są w okresie jesiennym. Dlaczego warto je jeść? Przede wszystkim dlatego, że zawierają cały arsenał witamin. Są to między innymi witaminy z grupy B, witamina A, witamina E, polifenole oraz kwas chlorogenowy oraz cenny błonnik.
„Witamina B6 zadba o nasze samopoczucie. Łagodzi objawy napięcia i działa jak antydepresant! T doskonała dawka humoru i pozytywnego nastroju!
Witamina A w tej sytuacji wzmocni nasze włosy, paznokcie, kości i zęby. Warto zatem zwrócić uwagę na to, aby to właśnie śliwki zagościły na stałe w menu naszych dzieci.
Witamina E … o niej dużo się pisze i mówi, gdyż powszechnie nazywana jest witaminą młodości. Świetnie przeciwdziała i hamuje procesy starzenia się naskórka!”
Migdały – król wszystkich orzechów
Mówi się, że migdał to król wśród orzechów. Migdały sa bardzo popularnym składnikiem wielu wykwintnych dań. I nic w tym dziwnego, ponieważ wspomagają pracę tkanki mózgowej i układu sercowo-naczyniowego. Te niezwykłe orzechy można dodawać również do wszelkiego rodzaju sałatek, musli, deserów oraz panierek. Produkuje się z nich także wegańskie sery, mleko oraz mąkę dla osób będących na diecie bezglutenowej. Migdały to bardzo dobre źródło wapnia, niezbędnego do budowy kości i wapnia. Magnez, którego także dostarczają migdały, jest
pomocny w stanach przemęczenia i stresu. Cynk, potas i fosfor to pierwiastki, które także znajdują się w migdałach. Cynk dba o włosy i paznokcie, fosfor buduje kości i zęby, potas wspomaga prawidłową pracę serca i zaopatruje mózg w tlen.
Kim jestem?
Bloggerką, pasjonatką zdrowego stylu życia. Poliglotką. Kocham konie i podróże.
Założyłam bloga, aby dzielić się swoją pasją. Moje 7-letnie doświadczenie w zakresie medycyny naturalnej pomaga mi rozwijać projekt Adelia.
Kocham konie i jestem ich Trenerem, to moja druga pasja – w sumie odkąd pamiętam, zwierzęta były obecne w moim życiu.